Uzależnienia - Forum - Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 


Poprzedni temat «» Następny temat
Dla tych co mają kryzys
Autor Wiadomość
feniks

Wysłany: 21-05-2014   Dla tych co mają kryzys [Cytuj]

Cześć wszystkim, którzy walczą o siebie. Założyłem ten temat, żebyśmy się mogli dzielić sposobami radzenia sobie w trudnych sytuacjach i wyrzucać tu żale i mówić o tym na co jesteśmy wkurwieni.
To pomaga:)

Zacznę od tego, że po prawie 15 miesiącach abstynencji dostałem takich głodów, że prawie zaniknęła moja świadomość, a chęć zapalenia wzięła górę nad racjonalnym myśleniem i mimo pełnej świadomości strat jestem gotów zajarać. Nie chodzi mi tu o jednorazowego buszka tylko ma ochotę na niekończący się ciąg narkotyczny.

Ale uwaga. Jeszcze kilka dni temu byłem dumnym niepalącym, który by wszystkich nawracał.
Co się stało?? Zaniedbałem się i zapomniałem o chorobie. Teraz będę tu pisał - a także w swoim wątku o wszystkim co dotyczy nawrotów i Was też zachęcam. Co Wy na to? Będziemy sobie nawzajem pomagać?>

Jeśli tak to łapcie ode mnie pierwszą myśl:

Trzeźwość jest jak kwiat w doniczce, który sami sadzimy i hodujemy. I tylko my jesteśmy za niego odpowiedzialni. Żeby mógł się rozwijać trzeba go nawadniać, czyścić i nawozić - nagrodą będzie jego rozkwit. Jeśli zaprzestaniemy, to jego stan się będzie pogarszał aż uschnie. Wtedy nie ma już innej opcji jak tylko wyrzucić go i ...zasadzić nowe ziarno, a całą pracę zaczynać od nowa. Dlatego nie warto wracać.

PS: Oddam nerkę za jointa (bo aż tak chce mi się jarać)
 
 
Paweł100

Wysłany: 21-05-2014    [Cytuj]

Cześć
Fajny temat,jeśli się rozbuduje to sam jestem ciekaw co innych gnębi i jak sobie z tym radzą :)
Mnie wkurwia moja praca ale nie mogę z niej zrezygnować bo jest dobrze płatna :/ Gdybym to zrobił to był bym pewnie wkurwiony że może zabraknąć do 10.Co ciekawe przyglądając się innym osobą to w większości są mniej podatni na stres czyli pewnie mam jakieś kłopoty ze złością.
Denerwuje mnie złośliwość ojca i nadwrażliwość matki,dyktowanie,kontrolowanie.Chociaż teraz już w dużo mniejszym stopniu bo się wyprowadziłem czyli w pewnym stopniu poradziłem sobie.
A jeśli tak się dzieje że się spotkamy i nadajemy na innych falach to starałem się wyrażać swoje zdanie i co czuje ale często zablokowało mnie do tego stopnia ze nie byłem w stanie powiedzieć ani b ani m.
Smuci mnie samotność ale z drugiej strony trudno mi okazywać uczucia pewnie ze względu na kłopoty z emocjami.
Złości mnie też to że czuję odmienność w towarzystwie i czasem nawet przy lubianych osobach sie źle czuję albo przez złość albo lęk (tak podejrzewam) chyba że są to jakieś bez powodu zmiany nastrojów.Ten temat jeszcze muszę zbadać zarówno na terapii (będę się bardziej starał to analizować) i być może z psychiatrą jeszcze pogadam.
Najbardziej dobijające jest praktycznie ciągłe poczucie smutku,lęku złości i sam do końca nie wiem dlaczego to się tak utrzymuje...Temat oczywiście ciągle wałkowany na terapii.
Ale wróćmy do dzisiaj,jestem zły po pracy i pierwsza myśl jaka mi przyszła na rozładowanie złości to pograć w jakąś grę na konsoli.
Pozdro
 
 
Kolega

Wysłany: 21-05-2014    [Cytuj]

W skrócie kryzys = lato. Zawsze w porach letnich więcej paliłem, więc myślę że stąd ten kryzys
 
 
feniks

Wysłany: 24-05-2014    [Cytuj]

Kolego być może, ale w zimie też miałem kryzys, raczej widzę tutaj inny schemat: praca nad sobą potem efekty potem siadanie na laurach potem kryzys potem znowu praca znowu efekty znowu siadanie na laurach znowu kryzys.

Myślę, że popełniam następujący błąd: zamiast pracować nad sobą mniej, ale bardzo systematycznie to ja się staram naprawiać wszystko na raz i mnie to wyczerpuje...
 
 
Kolega

Wysłany: 25-05-2014    [Cytuj]

Feniks zależy wszystko jak kto podchodzi do swojego uzależnienia. Masz racje, że najpierw są starania później jak już jest lepiej to odpuszczamy sobie i nadchodzi kryzys.
U mnie znów zimą jest spoko, za to latem na każdym kroku pokusa i to jest przybijające.

Ja podchodzę tak, że oczywiście cały czas pracuję nad sobą, ale nie staram się żeby myśl o walce przejęła kontrole nad moim życiem. Nie chce poświęcać każdej wolnej chwili nad rozmyśleniami o swoich słabościach, głodzie czy innych sprawach wynikających z uzależnienia.

To nie odejdzie z dnia na dzień, nie wiem czy w ogóle kiedyś całkiem poczuje się wolny od nałogu.Chciałbym, żeby to wpadło w mechanizm, naturalny odruch, tak jakbym nigdy nie palił...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
[ ODPOWIEDZ ]
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandgreen created by spleen modified v0.3 by warna