Uzależnienia - Forum - Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 


Poprzedni temat «» Następny temat
Historyjka...
Autor Wiadomość
anonymous89

Wysłany: 18-01-2012   Historyjka... [Cytuj]

Cześć i czołem!

Nie będę się jakoś specjalnie przedstawiał, mam 23 lata i jestem studentem - chyba wystarczy ;-)

A więc od początku. Poczytałem sobie tu niektóre posty i przyznam, że moja sytuacja to pikuś. Za bakę wziąłem się jakoś przed 21 rokiem życia. Głównie za namową znajomych, samemu mnie nigdy nie ciągnęło. Na początku łapałem "złe fazy", później wkręcał się positive. Już gdy zaczynałem palić byłem w depresji, postanowiłem skończyć z tym dziadostwem i wybrałem się do psychiatry. Dostałem leki. Biorą te leki to nie wiedziałem gdzie jestem, straszna petarda. Jak roślinka byłem, ale jakoś wszystko zaliczyłem i studiów nie zawaliłem. Po 5-6 tygodniach leki zaczęły działać i odmieniłem swoje życie. Zacząłem uprawiać wymarzony sport, byłem po prostu szczęśliwym człowiekiem.

Następnie wraz z nadejściem zimy powróciło cotygodniowe jaranko. Dopiero tuż przed sylwestrem, po 3 dniowym combo-paleniu siekło mnie na nowo. Potwornie zły nastrój, nieprzespane noce, brak apetytu, DWM (Dziury w Mózgu :), ciągłe zmęczenie itd. Gdy byłem sam to dostawałem szału, chciałem odejść z tego świata. Jednak znajomi mnie wspierali i po 10-12 dniach największy syf minął. Dziś mija 23 dnia jak nie palę. Ważne, żeby zająć się czymkolwiek, aby o tym nie myśleć. Kusiciele są, ale stanowczo im odmawiam. Próbuję się zebrać w sobie i zaliczyć sesję, choć łatwo nie jest. Spróbuję podpowiedzieć, co mi bardzo pomogło i nadal pomaga:

1. Długodystansowy bieg 2-3 razy w tygodniu. Słuchawki na uszach i ogień. Wyobrażam sobie, że wybiegam z pól marihuany, a cały ten chłam za mną płonie. Dosadnie: spierdalaj dziwko z mego życia i jeszcze szybszy bieg.

2. Przy bace zawsze piłem piwo, a więc wypłukany magnez uzupełniam. Czyli Aspargin + jakiś wapń do picia.

3. Jak witaminy, to tylko w owocach. Brzoskwinie, ananas, jabłko, banan itp. Codziennie.

4. Darcie mordy przy muzyce. Wykrzyczenie całej tej złości.

5. Medytacja. Praktykowałem swego czasu, więc 10 minut niemyślenia to dla mnie nie problem. Bardzo oczyszcza umysł.

6. Znalezienie sobie zajawki - longboard w moim przypadku.

7. Zerwanie kontaktu ze współ-palaczami. Fakt, swoją drogą trochę fajnych ludzi przestało się odzywać.

8. Jeden kumpel postanowił rzucić, więc wspieraliśmy się wzajemnie. Dużo to dało.

9. Dobry odlot wkręcam sobie słuchając trance'u i nie potrzebuję do tego używek.

Póki co, jest git. Ogarniam świat na trzeźwo, choć czasem włącza mi się zielona ucieczka, ale nie sięgam po to. Żyje mi się dobrze i tego Wam też życzę.
Wielki szacunek i podziękowania dla ludzi prowadzących to forum.
Dowiedziałem się tutaj mnóstwo rzeczy.

Jeżeli ktoś jest z Podkarpacia to jestem w stanie polecić genialnego lekarza.
Gdy sami sobie nie jesteście w stanie poradzić to nie krępować się, tylko zapisywać się i marsz na wizytę!

Dobrognajcie! :)
 
 
gelko

Wysłany: 21-01-2012    [Cytuj]

Siema! Bardzo dobra decyzja, przy takim stazu i takiej cestotliwosci to juz po miesiacu tak na oko bedzie jak bys nigdy nie palil. Wiadomo ze kazdy jest inny i takie tam ale zaryzykuje takie stwierdzenie. Najgorsze w ziole jest to ze mozna ja porownac do kropli ktora drąży skałę. Kropla kapie i kapie i pojedynczy proces nie daje widocznych efektow ale jak przyjdziemy obejrzec efekty po paru latach takiego kapania to mozemy sie zdziwic. Roznica polega na tym ze skala sie nie zregeneruje a mozg z tego co wiem- tak. Trzymaj sie i nie biegaj ze sluchawkami, slyszalem ze wiecej wyciaga sie z treningu jezeli nie slucha sie muzyki (jakies nowe badania ktore sam nie wiem jak traktowac he). Trzymaj sie i skup sie na przyszlosci naprawde dobrze ze szybko sie zorientowales i za bardzo sobie mozgu tą "kroplą" nie wyplukales. Pozdr.
 
 
anonymous89

Wysłany: 21-01-2012    [Cytuj]

Witaj,

chyba ciężko stwierdzić czy rzeczywiście po miesiącu tak by to wyglądało.
Na pewno zawsze gdzieś tam w podświadomości będzie tkwiła chęć sięgnięcia po bucha.
Ale myślę, że sobie z tym poradzę, bo na chwilę obecną w cale nie mam na to ochoty.
Wręcz przeciwnie, jestem pewny, że wkręciłbym złą fazę, bo nałapałem strachu i nabrałem obrzydzenia.
Ja tak mam, że spróbuję czegoś, przejadę się i potem tym pier****.
Jestem w stanie sam zdać sobie sprawę, że źle zrobiłem.


Co do słuchawek, to spróbuję się dostosować.
Dzięki za miły odzew, Ty też się trzymaj!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
[ ODPOWIEDZ ]
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandgreen created by spleen modified v0.3 by warna