Uzależnienia - Forum - Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 


Poprzedni temat «» Następny temat
Czas z tym skończyć....
Autor Wiadomość
Kolega

Wysłany: 11-12-2013    [Cytuj]

Nie nie, nie zamierzam okazjonalnie napisalem to w drugim poscie. W moim przypadku albo wóz albo przewóz
 
 
Paweł100

Wysłany: 11-12-2013    [Cytuj]

Znalazłe przypadkiem coś ciekawego o silnej woli :
http://www.youtube.com/watch?v=Ocm-kWC-Evo
Ze mną było bardzo podobnie zaczym tutaj na forum trafiłem bo wcześniej postanawiałem przestać palić ze 100 razy i powtarzałem sobie np że jutro przestane itp i byłem przekonany że mam silną wole.Teraz mogę otwarcie powiedzieć że jej nie mam i nie czuję się z tego powodu gorzej.Uświadomiłem sobie że jestem bezsilny wobec narkotyku i myślę że zahamowałem już objawy choroby jeśli o narkotyki chodzi mimo że silnej woli nie mam.

Kolega-cieszę sie że wróciłeś na forum a jednocześnie jest mi szkoda że wróciłeś do nałogu bo dobrze było.Napisz kiedy liczymy dni od nowa lepiej :) Masz we mnie wsparcie !!
Zastanów się nad terapią-dobra sprawa :)
Pozdrawiam
 
 
Kolega

Wysłany: 11-12-2013    [Cytuj]

Dzieki stary ! :)
Nie wiem kiedy zaczynamy liczyc od nowa... Na razie, szczerze, nie jestem na to gotowy. Nie mam dosc silnej motywacji do tego zeby przestac. Bardzo tego chce, jednak wiem ze nie wytrzymam dluzej niz kilka tygodni.
Z terapia tez ciezko, poniewaz jestem poza granicamy kraju a tu terapia tylko w ojczystym jezyku ktorego nie znam w ogole. Jest terapia w j.ang jednak moze wystapic zbyt duza bariera jezykowa, a tlumacz i wgl to duze koszta, za duze.
 
 
Paweł100

Wysłany: 11-12-2013    [Cytuj]

Tą bariere rozumiem bo ja sam nawet po polsku mam problem jesli terapeutka pyta co czuję w danym momencie jesli jest trudność i jakie są jej zależności a co dopiero tłumaczyć to na obcy język.Takie sytuacje skłaniają do głębokich przemyśleń i czasem nawet na terapii czuje się po prostu zdębiały ale czasem się przydaje :)
Mam nadzieję że kiedyś będziesz miał możliwość i skorzystarz bo wierz mi że nie ma lepszej drogi do tego żeby poznać siebie i stawać się lepszym.

A co do abstynencji nie chciał bym Ciebie kierowcać i doradzać Ci co masz robić bo sam pewnie wiesz ale czy nie uważasz że kilka tygodni na czysto nie jest lepsze niż ciąg ?
I nawet jeśli nie będziesz miał ochoty w bliskiej przyszłości przestać palić odezwij się co jakiś czas,pamiętam że rzucaliśmy w czasie kiedy mi nie było lekko i wymienialiśmy się ciekawymi spostrzeżeniami.Fajnie by było gdybyś się udzielał częściej
Pozdrawiam
 
 
Kolega

Wysłany: 12-12-2013    [Cytuj]

Na pewno bede udzielał się na forum częściej niż to bywało ostatnio, a najlepiej codziennie.
Paweł, tak ja mowisz. W ciagach nie jest dobrze, wrecz czasami dołująco i masz w 100% racje ze bycie na czysto te kilka tyg jest czymś wrecz bezcennym. Nawet moge smialo stwierdzic ze efekt pelnej abstynencji, u mnie po ok. 6-7 miesiacach jest czyms pieknym.
Kiedy palilem przez wiele lat, codziennie. Praktycznie nie wiedziałem, może nie pamiętałem, stanu w który jestem w 100% trzezwy. Nie da sie ukryc ze gdy palimy od rana do nocy, to kiedy byc trzezwym? to nie alkohol ze nas uziemi. Ja palilem przed praca, po pracy, weekendy nie weekendy zawsze była okazja. Nawet jak nie palilem 1-2 dni to i tak czulem sie "nie swojo". Dopiero okres dlugiej abstynencji dał mi obraz innego i lepszego zycia na trzezwo. Stad mam sile ponownie do tego wrocic, przejsc to wszystko na nowo zeby osiagnac sukces.
 
 
Paweł100

Wysłany: 12-12-2013    [Cytuj]

Więc powodzenia,ja Ci życze żebyś spełnił swój zamiar !!
Możesz jeszcze z Miodziem klikać na bierząco co czujesz i co sie dzieje,On też przecież jest terapeutą i ja mimo swojej terapii też często opieram się na jego zdaniu.
Pozdrawiam
 
 
Kolega

Wysłany: 15-12-2013    [Cytuj]

Od jutra zaczynamy liczyć od nowa!
Juz postanowiona decyzja, wyznaczone cele i duzo checi do działania. Przede mna ciezki okres, duzo spraw do zalatwiania, duzo podrozy miedzynarodowych. Z jednej strony dobrze, wiecej zajec to mniej mysli o nalogu. ZObaczymy jak to jednak wyjdzie w praktyce
Przejscie przez to wszystko na nowo lekko przeraza mnie, jednak mysle ze drugi raz bedzie bardziej udany. Bede mogl na wszystkie "etapy" spojrzec na nowo, wyciagnac jeszcze wiecej wnioskow. Zamierzam prowadzic dziennik ze swoich osiagniec oraz porażek.
Bedzie ciezko, poniewaz mocno doskwiera mi syndrom amotywacji tzw abulia. Odbija sie to szczegolnie na uposledzeniu funkcji podejmowania decyzji. Doskwiera to w pracy (nie wiem jak to doglebnie opisac, ale w skrocie: cos chce zrobic - planuje to - a i tak zrobie to inaczej zazwyczaj duzo gorzej niz planach)
 
 
Paweł100

Wysłany: 15-12-2013    [Cytuj]

Dobra decyzja :) Ciekawy pomysł z tym dziennikiem,jak zapiszesz to masz czarno na białym i zawsze możesz wrócić do tego i analizować.Ja się niedługo wyprowadzam od rodziców i chyba też zacznę pisać kiedy się źle czuję.Będzie mi się to przydawać do terapii bo czasem na nią idę a sam nie wiem o czym gadać :)
Amotywacją się nie martw,przejdzie bo jak wiemy palenie to wywołuje.Wierze że wrócą Ci siły witalne takie jak miałeś wcześniej albo i większe :)
Pozdro i powodzenia
 
 
Kolega

Wysłany: 18-12-2013    [Cytuj]

2 dzień minął.

Znów zegar tyka od nowa, czuję się jak na samym początku tematu kiedy napisałem pierwszego posta na forum

Czas na przemyślenia z dzienniczka
Na razie brak silnych skutków odrzucenia. Zasypiam normalnie, ale to dlatego ze prace mam dosc ciezka fizycznie i psychicznie wiec nie ma co sie dziwic. Nasila sie troche brak apetytu jednak da sie z tym zyc w miare normalnie.
Amotywacja nadal wystepuje, chociaz mam wrażenie ze troszke mam wiecej checi do działania, ale to raczej wkrętka
Zdziwił mnie jeden fakt i prosiłbym o opinie kogoś kto miał podobne motywy
Kiedy paliłem zioło, zawsze wszystko mi sie pierniczyło w życiu prędzej czy pózniej, kiedy byłem na abstynencji nagle wszystko sie odwracało i układało na nowo, duzo lepiej. Zaczałem znowu palic i znow kilka spraw sie brzydko mowiac zjebało.
Mysle ze to efekt zle podejmowanych decyzji jak pisalem w poprzednich postach, moze to cos mistycznego jak karma...


Konczac dzisiejszego posta, ciesze sie ze znow podjałem walke z nałogiem. Jednak zycie na trzezwo daje duzo duzo wiecej radości
 
 
Kolega

Wysłany: 03-01-2014    [Cytuj]

Nowy Rok, nowe postanowienia, wiecej sily

Witam serdecznie
Nadal abstynencja

Czuje sie znowu swietnie ! Czuje ze pomalu wracaja sily witalne.
Wiecej checi do działania, duzo czasu poświęcam na samokształcenie, sport oraz relax z dobra ksiazka

Ze zmian ktore chce wprowadzic w swoje zycie, najwazniejsza to "przemyslec kazda decyzje". Wg mnie to kluczowy problem osob uzalenionych poniewaz czesto dokonujemy decyzji pochopnie bezmyślnie co daje później złe konsekwencje

Dziennik prowadze nadal
Stale spisuje swoje zachowanie i ogolnie co zrobilem zle a co dobrze. Raczej sa to drobne zapiski w pkt ale mam chociaz porownanie zachowania z dnia poprzedniego, tygodnia, miesiaca, bardzo dobra rzecz, polecam kazdemu.
 
 
Kolega

Wysłany: 25-04-2014    [Cytuj]

Witam serdecznie

Znowu przerwa z forum, znowu dziwne akcje, znowu schody na które trzeba wejść

Nie wiem od czego zacząc.
Troche sie pozmieniało. Wróciłem do Polski. W koncu jestem w domu, co mnie bardzo cieszy bo mam przy sobie bliskie osoby, znajomych, rodzine. Jednak bedac za granica ciezko pohamować swoj nałog. Jak pisałem o postanowieniu na nowy rok złamałem go po raz kolejny. Znowu nawaliłem, a najbardziej to głupio mi z forum. Jednak to dla mnie najważniejsze. Dużo mi dało to, że napisałem tu swój pierwszy post, bo tak naprawde byłem czysty przez długi czas.
Chce to wznowić
Jestem czysty już ponad miesiąc czasu. Nie pamiętam którego dnia dokładnie przestałem palić ale dajmy na to że dzisiaj mija 45 dzień.
Szczerze to jestem już bardzo zmęczony tym nałogiem. Bardzo mi to dało w kość psychicznie. Wszystkie męczarnie spowodowane przez to. Straty zaufania, już nie wspomnę o pieniądzach. Szczególnie boli, że zatraciłem jakieś tam wyznaczone cele. Nie oszukujmy się, ten kto pali nic w życiu szczególnego nie osiągnie oprócz zwykłej wegetacji.

Kończąc posta chciałbym przeprosić za opuszczenie forum i zamierzam znowu prowadzić systematykę w pisaniu oraz trzymać się celów w walce z nałogiem.

Pozdrawiam
K
 
 
Kolega

Wysłany: 29-04-2014    [Cytuj]

49 dzien

Czuje sie swietnie, szczerze to lepiej niz przed pierwszym postanowieniem abstynencji. Mam checi do zycia, uczucie szczescia po prostu rewelacja. Jeszcze nigdy tak sie dobrze nie czulem rzucajac trawe. Kazdy dzien abstynencji daje mi radosc i sama mysl niepalenia napawa mnie pozytywnie. Moze ktos sie wypowie dlaczego akurat teraz czuje taki doplyw szczescia i pozytywnych emocji?
 
 
miodzio

Wysłany: 29-04-2014   nastroj [Cytuj]

Jest taka teoria wyjasniajaca "euforie trzezwienia" w sposob biohemiczny. Czyli w uproszczeniu: palenie sprawia, ze glowa przestaje produkowac wlasne substancje odpowiedzialne za odczuwanie przyjemnosci/szczescia. Gdy palenie odstawiasz, to produkcja endorfin nie rusza od razu, stad glowa przyzwyczajona to odbioru swiata po THC odbiera rzeczywistosc jako szarą, nudną i nieprzyjemną. Jednak po kilku tygodniach ten brak jest nadganiany silną produkcją tego własnego "hormonu szczęścia". Z tym, że ten deficyt glowa chce tak szybko nadrobic, ze produkcja nie wyhamowuje i mamy nadprodukcje. Czyli amplituda wychyla sie w druga strone: czuje sie jakby na takim naturalnym haju. Nadmiar sprawia, ze produkcja endorfin jest przyhamowywana i znow jest ryzyko, ze nastroj spadnie ponizej normy... I tak sie to zmienia, poki chemia w glowie sie nie ustabilizuje.

To teoria, ale wydaje sie ze cos w niej jest. Jednak wg mnie sa i inne powody, ze jakis czas po odstawieniu czlowiek ma super nastroj: mijaja objawy odstawienne, czlowiek zaczyna odczuwac swiat bez znieczulenia, trzezwiejac zaczyna byc skuteczny w swych dzialaniach, wiec swiat zaczyna cieszyc. Zwlaszcza ze wiosna :)
g
 
 
Kolega

Wysłany: 29-04-2014    [Cytuj]

Dobra teoria, naprawde coś w tym jest. Nie potrafie tego u siebie zdiagnozować, może to wpływ słonecznej pogody i częstych wypadów poza dom. Zobaczymy z czasem
 
 
Paweł100

Wysłany: 01-05-2014    [Cytuj]

Witaj
Też pamiętam u siebie taką euforię po okresie odstawiennym mniej więcej w okresie 3 miesiąca,później byłem jednak bardziej smutny.Myślę że wtedy należy zadbać o własne potrzeby i pracować nad emocjami z którymi człowiek sobie nie radzi i wprowadzać zmiany.
Pozdro
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
[ ODPOWIEDZ ]
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandgreen created by spleen modified v0.3 by warna