ja z kolei aikido
wyzwolenie ze stanu depresyjnego
przez taką dzisiejszą myśl:
tyle rzeczy wisi nade mną, dopóki tego nie ogarnę (a jest tego na kilka miesięcy pracy chyba) to nie ma mowy o jakimkolwiek zapaleniu (bo to mi dość mocno po głowie chodzi)
od razu się wziąłem do roboty
a do czasu jak się z tym nie uporam to liczę że tą furtkę jakoś zamknę... może przejdę się na grupę?
i tak miał być rok na czysto minimum, i tego się trzymam.
z drugiej strony drugą przyczyną tych depresyjnych stanów jest moja dziwna mania obijania się, rozpraszania - nawykowo wchodzę na fejsa lub inne badziewia - od dziś postanowienie by tego zaniechać!
Ziomek jak czytam Twoje posty, to jakbym to był ja :D Dosłownie nawet w szczegółach! Też mam założenie roku na czysto (narazie prawie 9 miesięcy), też mnie wkur*** fejs i podglądanie życia innych ;p I też mi chodzi po głowie zapalenie, ale jak pomyślę ile rzeczy nade mną wisi to tę myśl oddalam ;)
Przyjacielu zawsze będzie to za tobą się ciągnęło jeżeli nie przyznasz bezsilności wobec wszystkich ( tak!!) Wszystkich zmieniających świadomość. Chcesz kontrolować Branie ?
To Branie Brdzie kontrolować ciebie.
Za pewnie ze problem nie jest w alkoholu czy narkotykach. Problem jest w nas.
Chorobę którą mam ja i zapewnię ty to choroba duszy ciała i umysłu .
Pierwszy ludzie którzy wyszli z uzależnienia to założyciele AA doznali oni przebudzenia Duchowego ( nie ma nic wspólnego z religią ) stwierdzili oni ze trzeba przyjąć wartości jaka pomaganie innym , pokora , otwarty umysł bezwzględną uczciwość dobiec samych siebie oraz CHĘCI to zmiany.
Jeżeli będziesz potrzebował pomocy czy ktoś z czytające to służe.
Proszę o PW na początek .
no każda wpadka
a już ciąg to na 100% upewnia mnie w tym że to ja jestem kontrolowany przez nałóg.
tu racjonalizm kłóci się z empirią
ale to tym gorzej dla racjonalizmu czyli mechanizmów zaprrzeczeń po prostu
dziś kończę co mam, ostatnia impreza, (miała być wczoraj no była ale nie ostatnia)
i podejmuję abstynencję oczyszczającą
i generalnie czas to olać
nie służy to zdrowiu na pewno...
5 gr w 10 dni to juz przesada.
limit wyczerpany
nigdy nie schudnę na codziennym gastro
z resztą piwko to też ostatnio codzienność...
24.10.2015 - pierwszy dzień trzeżwoźci.
dzień 1
ach te rozdrażnienie... ale tak odrobina dobrej woli i da się na spokojnie!
po tych upadkach w tym roku i ambitnych planach aż sobie nie wierzę że coś dłuższego wyjdzie z tego...
ale trzeba próbować...
Pamiętaj że póki walczysz jesteś zwycięzcą, ja jeszcze nie dawno nie potrafiłem wytrzymać parę dni bez palenie i z krzywionym obrazem patrzeć na świat, dziś mija coś około 3 miesiąca i nie ma jakichkolwiek ciśnień, kwestia dobrej wczutki, dasz radę bo głupi nie jesteś :)
prawie miesiąc
poza dwoma razami gdy było piwo w towarzystwie to czystość i trzeźwość zupełna
i brak ciśnień
z resztą te picie w małej ilości bardziej dla towarzystwa, bez przyjemności i bez sensu.
i bez chęci powtórzenia nawet.
ustawiłem sobie myśl (popartą faktami z przeszłości)
że jak dopuszczę do siebie powrót to znowu polecę i nie wiem, kiedy wrócę do obecnego stanu...
że to jest taki bodziec przed którym się nie obronię i nie uwolnię - jak ćma przed lampą.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach