To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzależnienia - Forum -
internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich

Jak mądrze być obok? - bezsilność

smutna123 - 06-08-2016

Cześć Margo, a nie masz kogoś do kogo mogłabyś uciec choćby na chwilkę, żeby odsapnąć? Jesteś w ciąży, musisz myśleć o sobie i o dziecku, a takie nerwy nie działają dobrze. Bardzo Ci współczuje.
Sarnaa3 - 06-09-2016

Dawno mnie tu nie bylo ,niby nic sie nie dzialo ale działo się dużo.Jestem teraz znowu w bezczynnosci i powrocie do zera.Pomimo tego ze rozstałam się z adamem to sie nie rozstałam,mam drugiego partnera też alkoholika ale trzeźwego od 4 lat ,nie chodził na żadne terapie i wiecie co nie potrafie z nim rozmawiac jest tak ograniczony i tak święcie wierzy w to że to że nie pije jest super ,że nic nie zamierza dalej robic nie ma ambicji zainteresowañ nie chce widziec swoich błędów nic poprostu nic.Czasami zastanawiam sie o co mi chodzi czego ja chce,dlatego tez szukam terapeuty indywidualnego i zaczełam chodzić na al-anon .Potrzebuje pomocy bo zastygne w bezczynnosci i wróce do tego co by£o.A Adam rsz popija raz nie ,próbował popełnic samobójstwo (jak go ktos odcioł to jeszcze okradł i wracał do miejsca zamieszkania bez butow kady i ortezy na rece,jak pech to pech) ale ta wiadomosc nie zrobiła na mnie jakiegos większego wrazenia _moze dlatego ze go okradli dodatkowo_nie wiem ide na terapie koniecznie
smutna123 - 07-09-2016

Idź koniecznie i życzę Ci aby się z tej bezczynności wyrwała i była szczęśliwa. Ja też chcę wrócić na terapię, bo nie przepracowałam wszystkiego, co mnie gryzie, a co wypływa, gdy do pełnego szczęścia już niewiele brakuje.
Proca - 19-09-2016

margo0 Ty jesteś ważna i Twoje dzieci.Idź na terapie.Ona pomaga poukładać sobie ważne kwestie.Zdystansować się.Zobaczyć, jak nasi partnerzy, mężowie w objęciach maryhy potrafią nami bezwstydnie manipulować. Terapia otwiera drzwi przed którymi jest wybór, razem lub osobno, ale jest i wiesz nad czym można pracować. Co zależy od Ciebie a co od niego i pozwala zrozumieć, że możesz się od tego odciąć i decydowac. U mnie po terapi mąż zapalił po 8 miesiącach to g*wno pie***one i oczywiście wypierał się jak idiota.A;e dzięki teraz mam większy dystans, chociaż nadal musze się jeszcze wieeeele nauczyć. Powoli też nie mam siły i zastanawiam co dalej, czy warto się tak męczyć. Wiele wytrwałości Ci życzę i trzymam za Was wszystkich kciuki.
Sarnaa3 - 06-01-2017

Witajcie
Własnie zakończyłam 2stycznia całkowicie 6letnią walkę a życie z adamem ,rozstaliśmy się w kłótni ,adam znowu pije i ma wszystko i wszystkich w dupie
Zaczynam nowe żcie wracam na terapię na nawroty osób współuzależnionych

Proca - 05-02-2017

Sarnaa3 czasem czytając Twoje posty zastanawiam się skąd Ty bierzesz siłę? Przytulam Cię serdecznie i przesyłam dużo pozytywnej energii na kolejne miesiące.
Sarnaa3 - 02-03-2017

Pozytywne emocje potrzebne bo jeszcze nie doszłam na nawroty-boje się a czego nie wiem

Rozmawiam z Adamem czasami o synku i tyle

Złość na siebie po co tyle czasu to trwało

Ale tyle musiało żebym zrozumiała że nie mogę zmienić życia jeśli ktoś sam tego nie chce
Zaczxynam życie od zera trzymajcie za mniue kciuki powinno mi się udać

Sarnaa3 - 29-10-2017

Witajcie
Zaczynam nowe życie zdala od Adama który pije i próbuje w dalszym ciągu się usprawiedliwiać że pije bo lubi itd itd,umiem już powiedziec mu że mnie to nie interesuje,poznałam człowieka który wie co to znaczy praca i szacunek do innych ,

W każdych modlitwach myślę o was wszystkuch i powierzam administratorów jak i wszystkich członków forum opiece św.Rity

KateZZ - 01-11-2017

Sarnaa3, zalogowałam się na tym forum, bo szukałam pozytywnych doświadczeń innych,że komuś udało się wyjść z bagna palenia trawki, uzaleznienia...Całą Twoją historię przeczytałam i niestety zmartwiło mnie to,że mimo tak profesjonalnego wydawałoby się podejścia/ zamknięte leczenie,terapia/ Twojemu mężowi się nie udało. Ja mam problem z bratem, jest 17 lat ode mnie młodszy i jest uzalezniony.W efekcie trafił do szpitala psychiatrycznego,bo miał psychozy odstawienne,teraz jest na lekach,i ma niby silną świadomość tego w jakim bagnie żył.Ale jak czytam Twoje posty to to tylko kropla w morzu.
Nie ma chwili ,żebym o nim nie myslała.Po Twoich wpisach widze, że sama muszę wybrać się na terapię, bo oszaleję.Mam swoją rodzinę i nie powinnam tak angażować się w życie 27latka, ale to mój brat :-(

chcerzucic - 06-11-2017

największy ból to to, że nie można pomóc komuś bliskiemu, chociaż nie wiadomo jak by się chciało ...
Sarnaa3 - 09-11-2017

Tak to prawda ból jest straszny ale uczucie bezsilności jeszcze gorsze, dzięki terapii potrafię po tylu latach patrzeć trzeźwo na byłego męża i nie dać wciągać się w jego gierki.

Osoba uzależniona jest jak bluszcz który opłata drzewo, przez moment jest to piękne ale po kilku latach staje się zbyt ciężkie do utrzymania pionu i wtedy trzeba podjąć tę bolesną decyzję. Ja dopiero na początku tego roku odciełam ten bluszcz i teraz w cichym cierpieniu patrzę jak usycha i ginie na moich oczach, jednak wiem że on miał wybór i wybrał to co mu daje przyjemność.

Adam nie brał i nie palił od 2013 w tym roku naćpał się podoba no 2 razy prosił o pomoc ale mu odmówiłam i teraz pije...... ale to nie mój problem..... Chociaż serce boli

GrzecznaGrazia - 15-11-2017

powodzenia i na pewno się uda.
Sarnaa3 - 28-01-2018

Witam już jest nowy rok, nowy etap mego życia, nowe patrzenie na świat.Stawiane coraz bardziej granice Adamowi przyniosły tylko spokój mojej duszy i stabilnosc mego funkcjonowania w rodzinie bo on żyje tak samo czy był ze mną czy jest beze mnie........ Czyli zmarniwałam se kawałek zdrowia nie wiadomo po co.... A moze jednak po to abym poznała tego kochanego mego obecnego pana..... Hmmmmm dbajcie o siebie kobiety a osoby uzaleznione albo bedą chciały byc z wami albo nie. Myśle że moje przejścia są naprawde ważnym doświadczeniem życiowym
smutna123 - 15-05-2018
Temat postu: :)
No i super :) Szczęścia życzę :) Ja w zeszłym roku wyszłam za mąż, mam cudownego męża i życie o jakim marzyłam :)
Bwalaszczyk - 25-09-2018

Może coś podpowiem. Gdy ja chodziłam na terapię to dwie koleżanki też miały małe dzieciaczki. I tutaj nasze terapeutki można powiedzieć spisały się na medal. Poprosiły jedną z pań psycholog aby raz w tygodniu poświęciła dwie godzinki nad opieką w pokoju dla dzieciaków. I udało się. Tak więc sporo rzeczy da się pogodzić. Może i u Ciebie byłaby taka możiwośc. Warto spytać.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group