To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzależnienia - Forum -
internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich

Bezchmurnie - Pierwszy dzień

ANowak - 26-04-2016
Temat postu: Pierwszy dzień
Witam wszystkich. Przeczytałem już wiele tematów z tejże strony i również ja w tym wypadku potrzebuje waszej pomocy... Mam 24 lata, i od mniej więcej roku nie potrafię odstawić trawki na dłużej niż dzień... Zdecydowałem się dzisiaj napisać ponieważ to jeden z niewielu dni(myślę że najwyżej kilku) w których nie mam w rękach lufki bądz jointa. Niestety nie było to spowodowane chęcią zrobienia przerwy, a brakiem czasu na ogarnięcie tematu. To jednak sprawiło że pierwsze co poczułem to strach i rezygnacja.. Kiedy pale, jest okej, mówię sobie ze jest dobrze, że nie wpływa to na mnie. Nic bardziej mylnego. Najgorsze jest to ze z jednej strony widzę u siebie efekty uboczne
-obniżenie formy i kondycji(kiedyś bylem dobrze zbudowanym chłopakiem, na ta chwile, z braku lepszego słowa czuje sie jak pizda. Jestem slaby, blady, nie dbam o siebie.
-nie rozwijam swoich zainteresowań, nie potrafię się już z wielu rzeczy cieszyć...
-stałem się bardzo agresywny, szczególnie do najbliższych(czyli praktycznie do wszystkich, nie utrzymuje już kontaktów ze znajomymi, stali sie dla mnie zbędni...(tak właśnie czuje, pomimo ze wiem ze tak być nie powinno, bo są to wartościowi ludzie).
-mam poczucie ze patrze na świat w trochę inny sposób, nie jakiś wyjątkowy, ale odmienny, czasami mnie to przeraza, nie mogę momentami znieść i zrozumieć czyjegoś toku myślenia, wartości itd.
-dużą część miesięcznych dochodów przeznaczam na temat
A z drugiej strony dzień w dzień udaje mi się to bagatelizować. Czuje przez to wszystko, że im dalej w to brnę tym ciężej mi będzie to zrozumieć, żeby jakkolwiek podjąć próbę walki. Czytałem o wielu przypadkach wychodzenia z nałogu osób po 10 letnim lub dłuższym zażywaniu. Ja nie wyobrażam sobie kolejnego roku jarania. Nie widzę siebie po tym okresie. Wiem że upadnę na dno, jeżeli z tym jak najszybciej nie skończę. Jedyną osobą która wciąż bezgranicznie mnie akceptuje jest moja dziewczyna. Ale i tutaj każda miłość i związek ma swoje granice. Nie chce jej przekroczyć. Wiem że trwa przy mnie, ale nie poznała mnie jako ćpuna, tylko jako fajnego chłopaka. To wszystko jest strasznie przytłaczające. Brak mi już motywacji. Mam wrażenie że teraz każda rzecz za jaką się biorę nie wyjdzie i doprowadzi do tego że zniknę, będę nic nie znaczącym narkomanem bez rodziny. Bardzo was proszę o rady i metody które mogą mi pomóc w tej ciężkiej drodze.. Mam dla kogo się leczyć i przy tym chyba pozostanę.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group