To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzależnienia - Forum -
internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich

Bezchmurnie - Czas z tym skończyć....

Kolega - 02-05-2014

Zgadza sie, pamietam jak mialem to w poprzedniej abstynencji, jednak teraz jest inaczej. Moze wiecej doswiadczenia na to wplywa, ze teraz przechodze to łagodniej niz kiedys,
W kazdym razie jest dobrze :)

Kolega - 09-05-2014

Dalej czysto :)

A jednak, to bylo do przewidzenia. Pojawiły sie wahania nastroju, szybko sie denerwuje i co najgorsze mam okropne problemy ze snem. Nawet jak rzucałem ostatnio, to tak nie miałem. Nieraz zasypiam o 4-5 mimo ze juz kilka godzin w łózku. Krece sie, wierce a jak juz zasne szybciej to i tak sie obudze po 4 godzinach i juz dupa. Nie chce zadnych wspomagaczy na sen bo mozna sie łatwo wepchac. Juz kiedys pomagalem sobie benzo i alprą to wiem co to znaczy nauczyć sie zasypiać na lekach... Melisa na mnie nie działa nasennie tylko na zoladek. Tabletek ziołowych tez nie chce, niby ziolowe naturalne sensi ale omijam takie rzeczy. Chodze do łóżka przewaznie o tej samej porze, staram zachować tzw higiene snu jednak nic nie pomaga. Co zrobić, trzeba sie przemeczyc jakis czas i wszystko wroci do normy... jak zawsze :)
Poza tym wszystko spoko. Dalej do przodu!

newlife - 11-05-2014

warto przez to przejść i zapamiętać do czego nas doprowadziło jaranie
Kolega - 13-05-2014

Znowu spokojnie, dobrze się czuje.
Sinusoida wahania nastroju jest bardzo mecząca. Wręcz irytująca. Raz mam checi na wszystko, a raz leżałbym w łózko z nikim nie gadał i oglądał filmy. Najgorsze jest to, że moja praca pozwala mi na to - moge jeden dzien sobie lezec, tylko później muszę nadrobić zaległości.

Paweł100 - 14-05-2014

Siemka
Widzę że dobrze Ci idzie :) Wiesz ja też mam czasem kłopot ze snem,nie obwiniaj się że to tylko przez mj.Człowiek trzeźwy przeżywa a nie ucieka więc myślę że powinieneś być dla siebie bardziej wyrozumiały :)
Życzę powodzenia i pozdro

Kolega - 15-05-2014

Dzieki za ciepłe słowa ;)
Również o tym myślałem. Będąc trzeźwym myślisz o wielu sprawach. Starasz się je rozwiązać, wszystko jak najlepiej ułożyć, a najlepiej się myśli po położeniu do łóżka. Mam czasami wrażenie, że mimo iż o czymś nie myślę to jednak gdzieś tam podświadomie próbuje rozwiązać jakiś problem, a nie jak było za czasów jarania olać to i spać.

Nie chce być dla siebie wyrozumiały, muszę się kontrolować cały czas aż nie wpadnie mi to w nawyk. Wiele razy zawiodłem się sam na sobie, teraz chce to zmienić. Dotrzymać słowa, samemu sobie. Oczywiście chce być trzeźwy i mimo wszystkich problemów, stresów i dziwnych stanów to ciesze się że nie biorę.

Kolega - 15-05-2014

PS.
Nie tylko ja zauważyłem u siebie zmiany, ale osoby trzecie widzą że jestem trzeźwy i nie utrzymuje starych nawyków. To najbardziej motywuje

Lamia - 15-05-2014

Przeczytałam wszystko o Tobie w tym temacie i KOLEGO nie poddawaj się, dasz radę !!! Pokonales tak wiele i wieżę, że uda się Tobie, Pawłowi i innym też. Szkoda was chłopaki dla Marychy. Może coś pomogę czyli jak się nudzicie to może coś w kuchni pogotujecie, upieczecie..... ostatnio widzę, że facetom gotowanie sprawia frajdę ;-)
Trzymam kciuki za Was. Jesteście wielcy i dajecie innym dużo nadziei, że jednak można normalnie żyć.
Będę tu zaglądać i dopingować Was jak Fan sportowców ;-)

Paweł100 - 15-05-2014

Mi do gotowania daleko hehe ale sprzątanie mojego mieszkania przynosi mi satysfakcje.U rodziców nie lubiłem tego robić :)
Kolega - 15-05-2014

Gotować lubię, nawet bardzo, były czasy jak się robiło na gastro wymyślne dania
Co do sprzątania, sprzątam owszem, ale robię to z grymasem na twarzy ^^

Kolega - 17-05-2014

Wiecie co jest najgorsze w abstynencji?
Jedna myśl mnie po prostu dobija, pewnie nie mnie jednego.

Będę już walczył do końca życia z nałogiem.

Funkcjonuje normalnie w społeczeństwie, ale mam w sobie zaszczepiony nałóg i wątpię by kiedyś to się zmieniło.
Nie było takiego dnia, kiedy nie pomyślałbym o trawie.
Myślę, że tak ma każdy mocno uzależniony psychicznie. Nawet jak cały dzień coś robię, pracuję, znajomi, to i tak przyjdzie taka chwila. Nie myślę tak o alkoholu, który również jest silnie uzależniający psychicznie, lecz bardziej fizycznie, ponieważ pije naprawdę sporadycznie zazwyczaj z grzeczności :P

Paliłem długo i intensywnie, że każdą czynność mogę skojarzyć z paleniem. Mogę odrzucić od siebie wspomnienia, unikać wszystkiego co może mi się z tym kojarzyć albo starać to ograniczać do minimum, jednak zawsze jest ta walka. Walka w której nie ma zwycięzcy, ponieważ żadna ze stron nie może wygrać. Niby to wszystko przyzwyczajenia, ale ciężko znaleźć substytut który nie jest narkotykiem, a który wypełni lukę w 100%.

mastik - 17-05-2014

mi się wydawało że sport jest takim substytutem - bo jak jest ok to działa
ale jak jest kontuzja to i nawrót też...

Kolega - 18-05-2014

sport dokładnie, ale nie można go uprawiać cały czas. Jak wspomniałeś, kontuzje i inne przeszkody fizyczne, ale samo to że wracam z pracy wyładowany totalnie, nic mi sie nie chce tylko odpoczac a nagle dopada mnie chetka na skretka i ide biegac, to tak niestety nie działa, tak sie nie da. Tu jest ten caly ból, jaki bys substytut nie wynalazł nic nie zastąpi Ci narkotyków, trzeba z tym żyć niestety do końca życia. Wiadomo, że po iluś tam latach abstynencji już nie myślimy o tym, stało się to nawykiem, ale wystarczy jedna chwila by wszystko wróciło...
mastik - 18-05-2014

no jasne że to tak nie działa - to jest tak: zaczynasz go uprawiać, z czasem coraz więcej, czytasz o tym, zdrowo się odżywiasz, startujesz w zawodach, najpierw jest hobby potem pasja - wypełniasz tym swój wolny czas i zycie tak że potem nie ma czasu i miejsca na branie...
potem nie masz ochoty na skręta tylko na trening - a po treningu endorfiny i endokanabinole dają tą satysfakcję.
to wszystko zmienia się stopniowo, powoli... zaś nawrót następuje w mgnieniu oka...
ale jeśli się nie porzuci treningów to ciągle się idzie do przodu - moim zdaniem.
najgorzej jest z kontuzją bo wtedy jest się w kropce...

strategia: budować nowe nawyki tak by naturalnie zostawało mniej miejsca na ćpanie,
bo jak się na siłę przestaje brać to pozostaje pustka którą coś musi wypełnić.

Paweł100 - 18-05-2014

Chłopaki ja wam powiem że ja też niby jestem uzależniony ale o trawie nie myślę już w ogóle żeby palić,nie pojawiają się żadne myśli żeby zapalić i się lepiej poczuć chociaż często czuję się źle :/
Za to alkoholem reguluje moje uczucia i jestem tego świadomy że to zachowanie kompulsywne ale staram się nie pić często.Ostatnio sobie znów wyznaczyłem limit że mogę się napić tylko jak mam wolne,natomiast nie upijam się i zobaczę jak będę funkcjonować w moim limicie.Dodam że jestem pewny że nie jestem uzależniony od alko ale stawiam czasem te używanie jako bzdurne bo emocje można w inny sposób regulować ale nie nauczyłem się tego albo jest to nie możliwe mimo moich chęci.
Co do sportu to psychiatra mi powiedziała że sport 3x w tyg tak min po pół godz bez przemęczania się powinien pomóc w regulacji substancji mózgu.Też postanowiłem to sprawdzić jeśli czas będzie pozwalać.
Pozdro



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group